Чтение онлайн

ЖАНРЫ

Wszystko czerwone / Всё красное
Шрифт:

— Ale Wlodzio (но Влодек) …

— Sluchaj (слушай), ja naprawde teraz nie moge rozmawia'c (я на самом деле сейчас не могу разговаривать) …

— Zamknij sie (заткнись)!!! — wrzasnelam (рявкнула я), bo wpadala mi ciagle w p'ol pierwszego slowa (потому что она постоянно перебивала меня на полуслове; wpa's'c — напасть, наброситься). — Wlodzia i Marianne szlag trafil (Влодек и Марианн окочурились)!!!

— Ale Wlodzio i Marianne…

— Sa samochodem, niech jada obejrze'c zamek w Hillerod.

— Ale Wlodzio…

— Sluchaj, ja naprawde teraz nie moge rozmawia'c…

— Zamknij sie!!! — wrzasnelam, bo wpadala mi ciagle w p'ol pierwszego slowa. — Wlodzia i Marianne szlag trafil!!!

Nie byl to moze najsubtelniejszy w 'swiecie spos'ob (может,

это не был наиболее деликатный на свете способ) udzielania informacji o tragicznym zgonie przyjaci'ol (чтобы сообщить информацию о трагической смерти друзей), ale zwloki za plecami nieco mnie rozdraznily (но трупы за спиной меня немного раздразнили).

— Niech sie nie wyglupiaja (пускай они не придуриваются), ja pracuje (я работаю), zobacze sie z nimi wieczorem (я увижусь с ними вечером) — odparla Alicja stanowczo (ответила Алиция решительно), acz z lekkim roztargnieniem (хотя и слегка рассеянно).

Zimny dreszcz przelecial mi po plecach (холодный озноб пробежал по моей спине). Przez moment mialam che'c (в какой-то момент у меня было желание = мне захотелось) zajrze'c do sasiedniego pokoju (заглянуть в соседнюю комнату) i sprawdzi'c, czy przypadkiem Wlodzio i Marianne rzeczywi'scie nie robia sobie jakich's glupich dowcip'ow (и проверить, случайно, не играют ли действительно Влодек и Марианн в глупые шутки). Sluchajaca moich subtelno'sci Zosia (у слушавшей мою деликатную речь Зоси; subtelno's'c — деликатность, утонченность) miala wyraz twarzy pelen potepienia i niesmaku (было выражение лица, полное осуждения и отвращения).

Nie byl to moze najsubtelniejszy w 'swiecie spos'ob udzielania informacji o tragicznym zgonie przyjaci'ol, ale zwloki za plecami nieco mnie rozdraznily.

— Niech sie nie wyglupiaja, ja pracuje, zobacze sie z nimi wieczorem — odparla Alicja stanowczo, acz z lekkim roztargnieniem.

Zimny dreszcz przelecial mi po plecach. Przez moment mialam che'c zajrze'c do sasiedniego pokoju i sprawdzi'c, czy przypadkiem Wlodzio i Marianne rzeczywi'scie nie robia sobie jakich's glupich dowcip'ow. Sluchajaca moich subtelno'sci Zosia miala wyraz twarzy pelen potepienia i niesmaku.

— To ty sie przesta'n wyglupia'c (это ты перестань придуриваться)! — warknelam w'sciekle do Alicji (рявкнула я бешено Алиции). — Wlodzio i Marianne nie zyja (Влодек и Марианн не живут = мертвы), do cholery, masz nowe zwloki w domu (холера, у тебя дома новые трупы), do diabla, dzwo'n na policje (к черту, звони в полицию)!!!

Alicje zatchnelo (Алиция опешила).

— Zartujesz (ты шутишь) — powiedziala mechanicznie (сказала она механически).

— Wszyscy tu zartujemy jak szatany (мы тут все шутим, как дьяволы)! Edek pierwszy zaczal (Эдек начал первый)!

— Jak to, nie zyja (как это не живут = мертвы) … Oboje (оба)? Jeste's pewna, ze nie zyja (ты уверена, что они не живут = мертвы)?!

— Oboje (оба). Zosia tez jest pewna (Зося

тоже уверена). Calkiem dokladnie nie zyja oboje (совершенно точно не живут = мертвы оба).

— Na lito's'c boska, co sie stalo (Боже мой, что случилось)?! Samochodem (на машине) …?! Jaka's katastrofa (какая-то катастрофа)?!

— Jaka tam katastrofa (какая там катастрофа), to znaczy, owszem (то есть, конечно), og'olnie biorac, katastrofa (в общем-то, катастрофа). Nie wiemy, co im sie stalo (мы не знаем, что с ними случилось), podejrzewamy, ze otruci (подозреваем, что они отравлены = их отравили). Jak sie wieczorem polozyli (как вечером легли), tak leza do tej pory (так лежат до сих пор). Umarli w miedzyczasie (умерли в этом промежутке времени).

— To ty sie przesta'n wyglupia'c! — warknelam w'sciekle do Alicji. — Wlodzio i Marianne nie zyja, do cholery, masz nowe zwloki w domu, do diabla, dzwo'n na policje!!!

Alicje zatchnelo.

— Zartujesz — powiedziala mechanicznie.

— Wszyscy tu zartujemy jak szatany! Edek pierwszy zaczal!

— Jak to, nie zyja… Oboje? Jeste's pewna, ze nie zyja?!

— Oboje. Zosia tez jest pewna. Calkiem dokladnie nie zyja oboje.

— Na lito's'c boska, co sie stalo?! Samochodem…?! Jaka's katastrofa?!

— Jaka tam katastrofa, to znaczy, owszem, og'olnie biorac, katastrofa. Nie wiemy, co im sie stalo, podejrzewamy, ze otruci. Jak sie wieczorem polozyli, tak leza do tej pory. Umarli w miedzyczasie.

Alicja jeknela rozdzierajaco (Алиция душераздирающе застонала).

— O rany boskie, co oni jedli (о, Господи, что они ели)?!

— Nie wiem, nic nie jedli (не знаю, ничего они не ели), jak jedli, to chyba w nocy (как/если ели, то наверное, ночью), skad mam wiedzie'c, co (откуда мне знать, что)! Plamy maja na sobie (они имеют на себе пятна = на них пятна)!

— Jakie plamy (какие пятна)?!

— Nie wiem (не знаю). Zosiu, jakie plamy (Зося, какие пятна)?

— Sine (синие) — powiedziala Zosia posepnie (мрачно сказала Зося).

— Sine (синие) — powt'orzylam do sluchawki (повторила я в трубку). — Przesta'n zadawa'c glupie pytania (перестань задавать глупые вопросы), podobno nie masz czasu (у тебя, вроде, нет времени). Dzwo'n po policje (звони в полицию) i wracaj zaraz do tej czerwonej oberzy (и сразу же возвращайся в этот красный постоялый двор; oberza — трактир, постоялый двор)!

— Rany boskie (Господи) — powiedziala Alicja rozpaczliwie i rozlaczyla sie (отчаянно сказала Алиция и отключилась = положила трубку).

Alicja jeknela rozdzierajaco.

— O rany boskie, co oni jedli?!

— Nie wiem, nic nie jedli, jak jedli, to chyba w nocy, skad mam wiedzie'c, co! Plamy maja na sobie!

— Jakie plamy?!

— Nie wiem. Zosiu, jakie plamy?

— Sine — powiedziala Zosia posepnie.

— Sine — powt'orzylam do sluchawki. — Przesta'n zadawa'c glupie pytania, podobno nie masz czasu. Dzwo'n po policje i wracaj zaraz do tej czerwonej oberzy!

Поделиться с друзьями: